Kartki ze Wschodniej Ćwiartki - nr 4


Bamfurlong, Moczary, Wschodnia Ćwiartka

29 blotmatha, 1485 r.

Drogi Tomie!

Jesienne pozdrowienia na progu zimy! Dla Ciebie i dla wszystkich gościnnych Hobbitów z Brandy Hallu! Jak Ci się tam żyje, Przyjacielu? Powiadają, że siedziba naszego Dziedzica (oby włosy na stopach rosły mu obficie!) jest jak królicza nora i co najmniej stu hobbitów z bliska i daleka mieszka stale w tym bucklandzkim Pagórku. Proszę, przekaż moje hobbickie ukłony zza Brandywiny pannie Marigold, Rakinowi i Arkinowi, pannie Hannie Stock, naszej Evermind i innym kochanym Hobbitom, Dużym Ludziom, Krasnoludom i Elfom - wszystkim Przyjaciołom Elfów! Nie zapomnij też o Mistrzu Galhenie, którego odwiedziliśmy razem w Leśnym Zakątku. Niechaj Gwiazda świeci nad chwilami naszych spotkań, do których tak mi tęskno. Ale już niedługo! Widzimy się w Brandy Hallu 20 foreyule'a, tak?

Moje szczególne pozdrowienia, ukłony i wyrazy szacunku dla naszego Dziedzica, pana Bilba Brandybucka!

Dziękuję Ci za przesłanie "Gwahira"! Nic to, że jeden z autorów zapomniał o naszym miłościwie panującym królu Eldarionie. Może to i dobry znak, że w Shire królowie panują miłościwie ale niewidocznie? Wspaniałe teksty, piękne grafiki. Ładnie nam to wyszło. Choć mieszkam dalej niż inni członkowie Drużyny Redakcyjnej, miło mi, że Adaneth, Elirena, Rakin, Arkin, Ty - Tomie i Galhen przyjęliście mnie do swojego grona. Bamfurlong z Brandy Hallem - Brandy Hall z Bamfurlong!

A u nas liście już opadły, w powietrzu pachnie zbliżającą się zimą (według Rachuby Rivendell to już jutro!), ale dziś niespodziewanie zaświeciło słońce, niebo jest błękitne (choć zimny to błękit) i nie wieje wiatr. Blotmath był tego roku na Moczarach dość łaskawy. Plaga, o której pisałeś, nie dotarła do nas na szczęście, więc kichanie i lekkie przeziębienia nie wywołują tu u nas jeszcze strachu.

Z niepokojem słucham głosów, że za Brandywiną pojawiają się kusoocy Easterlingowie i inne wrogie istoty, które żyją "Pod Cieniem". Słyszałem, że jednej nocy ktoś rzucał kamieniami w okienka Brandy Hallu i ukradł cały papier z drukarni Dziedzica. Podobno potem palili wielkie ognie przy gościńcu do Bree. Widziano gobliny i czarnych krasnoludów. Gore nam się stało! A to wszystko w tym samym czasie, gdy w Arnorze tylu ludzi umarło już od tajemniczej Plagi. Uważajcie tam na siebie. Ubieraj się, Przyjacielu, ciepło i uważaj na tych Wschodnich, na te żałosne istoty, które w Cieniu wyrosły i do Cienia zmierzają.

Pozdrawiam w chwili nagłego i złotego powrotu słońca

Frodo Maggot, Przyjaciel Elfów

Komentarze