Bamfurlong, Moczary, Wschodnia Ćwiartka
23 foreyule'a, 1485 r.
Drodzy Wujostwo!
Od wczoraj mamy śnieg! Biało, bielutko. Gdy staje się na Grobli, patrząc ku Brandywinie i zatopionemu wśród sinej mgły wzgórzu Buck, wydaje się, że wszystko zatonęło w mlecznych wodach jakiegoś zimnego oceanu. Szczęśliwi mieszkańcy północno-zachodnich krain! Po tygodniach szaro-burych smutków listo-pada (bo tak tłumaczy się elfickie lasse-lanta) ta śnieżna kołdra, która opadła na śpiący zimowy świat jest zbawieniem, niesie radość, otuchę, nadzieję. Jest teraz dużo jaśniej i za dnia (choć słońce chowa się za grubą warstwą chmur), i w nocy (a noce są - jak wszędzie coraz dłuższe). Tak to mądrze urządzony jest ten świat. Pora roku następuje po wcześniejszej porze, jedna rzecz wynika z drugiej, a wszystko, co nas otacza, mówi (krzyczy wręcz czasami) o jakiejś ukrytej pod warstwą rzeczywistości nadziei (rozmawialiśmy o tym ostatnio z panem Bombadilem, którego odwiedziłem niedawno za Żywopłotem).
Wczoraj wróciłem z Zachodniej, gdzie odwiedzaliśmy z naszymi ludźmi targi przedświąteczne. Sprzedawaliśmy wieńce i świece, a kupiliśmy dużo ładnych ozdób na Gody. Od tygodnia trwają u nas na Farmie porządki, te tak zwane "godne", bo Gody za pasem. Jeszcze tylko pranie firan i zasłon oraz dokładne szorowanie podłogi. Nasi chłopcy przygotowują też zabudowania gospodarskie, zmieniają wyściółkę i przygotowują pachnące siano dla zwierząt. W tym tygodniu nasze panie planują też wypieki, będziemy ozdabiać pierniki i ciasta. A nasz słynny maggotowski pudding wciąż dojrzewa w spiżarni.
Psy z radością hasają po śniegu, jakby widziały go pierwszy raz. Zaraz wybieram się na długi spacer. Podobno widziano ostatnio drużynę krasnoludów zmierzającą na Święta do Brandy Hall.
Mam nadzieję, że u Was wszyscy zdrowi. Życzymy Wam pięknych Godów, pełnych światła i nadziei.
Wczoraj wróciłem z Zachodniej, gdzie odwiedzaliśmy z naszymi ludźmi targi przedświąteczne. Sprzedawaliśmy wieńce i świece, a kupiliśmy dużo ładnych ozdób na Gody. Od tygodnia trwają u nas na Farmie porządki, te tak zwane "godne", bo Gody za pasem. Jeszcze tylko pranie firan i zasłon oraz dokładne szorowanie podłogi. Nasi chłopcy przygotowują też zabudowania gospodarskie, zmieniają wyściółkę i przygotowują pachnące siano dla zwierząt. W tym tygodniu nasze panie planują też wypieki, będziemy ozdabiać pierniki i ciasta. A nasz słynny maggotowski pudding wciąż dojrzewa w spiżarni.
Psy z radością hasają po śniegu, jakby widziały go pierwszy raz. Zaraz wybieram się na długi spacer. Podobno widziano ostatnio drużynę krasnoludów zmierzającą na Święta do Brandy Hall.
Mam nadzieję, że u Was wszyscy zdrowi. Życzymy Wam pięknych Godów, pełnych światła i nadziei.
Wasi
Maggotowie
Maggotowie
Komentarze
Prześlij komentarz