Prawdziwy Mikołaj Święty!

Jedyny prawdziwy, oryginalny Święty Mikołaj!
Ja tu pitu-pitu, wymądrzam się i teoretyzuję, a tymczasem kolejny 6 grudnia mija, a Wujek Rysiu nie wdział prawdziwego mikołajowego stroju i nie odwiedza znajomych dzieci. Gdy byłem mały, mój tata i różni wujkowie-sąsiedzi tworzyli dla nas – swoich dzieciaków – jedyny w swoim rodzaju spektakl: był taki wspólny strój św. Mikołaja (czasem trzymano go w naszej szafie) i co roku któryś z panów "wyjeżdżał na delegację", a tymczasem w którymś z mieszkań zbierały się dzieci i czekały... A potem słyszeliśmy dzwoneczek, pojawiała się w drzwiach Tajemnica! Brodaty Starzec z tiarą na głowie, w srebrzystym ornacie, z pastorałem... i workiem pełnym prezentów! Ale żeby dostać prezent, trzeba się było "wyspowiadać" ze swoich grzeszków, za pokutę zaśpiewać piosenkę. Czasem niestety wśród prezentów dostawało się też małą rózgę i węgielki...

O dawnych śląskich mikołajowych zwyczajach piszę na Tolkniętym (tutaj).

Komentarze