Dyrda: czy budnik mógł pochodzić od szlachty Kościesza? (cz. 2)

Tak wygląda herb Kościesza, który nosiła między innymi szlachecka rodzina Dyrdów i Dębów

W poprzednim odcinku pisałem o legendach rodzinnych zanotowanych u moich Derdzińskich z Galicji i Derdzińskich z Ziemi Dobrzyńskiej, dotyczących rzekomego herbu, który rodziny te dawno temu utraciły. Wszystko wskazuje na to, że wspomnianym herbem, legendarnym "Dębieńcem" miałby być herb Kościesza (czytaj tutaj), który w każdym herbarzu związany jest z rodem szlachty litewskiej o nazwisku Dyrda (a także oprócz dziesiątek innych nazwisk ze szlachtą o nazwisku Dąb - być może stąd przekaz mojego ojca o "Dębieńcu"). Oczywiście mogło być tak, że nasi XIX- lub XX-wieczni przodkowie po prostu znaleźli w herbarzach swoje nazwisko Dyrda i skojarzyli herb szlacheckich Dyrdów z małomiasteczkowymi Dyrdami-Derdzińskimi, że jest tu tylko zbieżność nazwisk? Kwestia pochodzenia od drobnej szlachty jest otwarta i wymaga dalszych badań, a przede wszystkim wiarygodnego wywodu. Moja rodzina Dyrdów-Derdzińskich w 1 poł. XVIII w. była rodziną włościańską (zagrodnicy w Budach Łańcuckich), a potem mieszczańsko-rzemieślniczą (Przeworsk, Mościska, Przemyśl). 

A dla mnie uderzające jest podobieństwo znaku Kościeszy i mojego runicznego monogramu, który stosuję w korespondencji i na moich grafikach (patrz tutaj, "Runa Galadhorna").



Przedziwnym zrządzeniem losu rodzina Tolkienów (której genealogią i genetyką zajmuję się od 10 lat - patrz tutaj) i rodzina Derdzińskich należy do tego samego "klanu" genetycznego R1a-YP350. Tolkienowie są z pochodzenia etnicznymi Prusami z Natangii. W ostatnim roku poznałem swoją podgałąź YP350 - jest to Y42738 (patrz grafika, tam na dole, gdzie są próbki z Norwegii i Białorusi: mój daleki kuzyn Jonas z Zachodnich Fiordów, pan Semeniuk z Białorusi itd.). Nie znamy jeszcze podgałęzi, do której należą Tolkienowie (może macie jakieś typy?) W każdym razie wyodrębnia się w tej gałęzi coraz więcej rodów z Polski (zapewne wiele z nich to rody polskie o genezie jaćwieskiej i pruskiej, jak np. Gintowtowie albo Skłodowscy).
 
Więcej informacji o drzewie genealogicznym i genetycznym YFull znajdziecie tutaj (jak wyniki z Dante Labs na to pozwolą, postaram się, żeby Derdzińscy znaleźli się na tym wykresie, więc przybędzie flaga polska z napisem PL-PK, Polska-Podkarpackie). A tak wygląda mój "ród" w projekcie R1a na FamilyTreeDNA. Widać tam mojego prapraprapradziadka, Wojciecha Dyrdę (1744-1814):


W styczniu 2021 w mojej genealogii nastąpił wielki postęp. Dzięki pomocy genealogów z Przemyśla, dotarłem do moich przodków z Bud Łańcuckich, osady założonej przez tzw. budników, czyli wolnych leśnych rzemieślników, specjalizujących się w karczowaniu lasu, produkcji gontów, smoły, dziegciu, potażu itp. Budnicy w dawnej Rzeczypospolitej wywodzili się często z północnego Mazowsza i z Litwy. Często była to bardzo zubożała szlachta mazowiecka (jak szlachta zagrodowa z VI księgi Pana Tadeusza), która wolała pracę w lesie na czynszu i umowach z panami niż popadnięcie w pańszczyznę. Ignacy Kraszewski w opowiadaniu Budnik kreśli postać takiego smolarza i gonciarza, który żyje w ubóstwie w kurnej chacie pośród leśnych bud potażowych, ale na ścianie u niego wisi szabla. Co ciekawe, na dawnej Litwie (m.in. Huszcza, Tuczna w powiecie bialskim na Podlasiu, dziś w woj. lubelskim) żyli jeszcze w XIX w. przedstawiciele zubożałej szlachty o nazwisku Dyrda, Dyrdowski.

Fragment "Budnika" I. Kraszewskiego

A tu kilka informacji na temat budników (gontarzy, smolarzy) na Rusi Czerwonej (dziś Podkarpacie) w czasach I Rzeczypospolitej:

Źródło: Aleksander Jabłonowski, "Polska XVI wieku
pod względem geograficzno-statystycznym", cz. II

I jeszcze ze wstępu do "Budnika" J. I. Kraszewskiego - dr Wiktor Hahn:  
 
«Budnicy nie byli chłopami, zbliżeni jednak do nich stanowiskiem socjalnem; jakkolwiek nieraz biedniejsi od chłopów, czuli się od nich lepszymi, byli bowiem pochodzenia szlacheckiego, z czego bardzo dumni, trzymali się z dala od włościan [chłopów]. Nazywano ich budnikami od ubogich "bud", w których mieszkali.»
 

Komentarze

  1. Tuczna ma dostępną w sprzedaży monografię https://www.znak.com.pl/ksiazka/zascianek-szlachecki-tuczna-xvi-xx-wiek-jan-kukawski-156538

    OdpowiedzUsuń
  2. To kiedy można spodziewać się odcinka poświęconego poszukiwaniom - potencjalnych - przodków w Tucznej i Huszczy? Poszukiwania są tam prowadzone?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawa obserwacja. W mojej rodzinie też mówiło się od litewskim czy bałtyckim pochodzeniu. Czasem też były jakieś wstawki o drobno-szlacheckich korzeniach. Jeden z moich przodków miał właśnie żonę Zofię o nazwisku Dyrda. Faktycznie było takie szlacheckie nazwisko. I twoja historia pokrywałaby się moją. W XIX wieku większość drobnej szlachty zaściankowej uległa deklasacji. W sumie to już się działo stopniowo w XVIII wieku. Te określenia honest czy labor niczego tak naprawdę nie mówią o realnym pochodzeniu, bo oznaczają tylko tyle że ktoś był uczciwy albo pracowity, a nie o tym czy miał szlacheckie korzenie. W metrykach jako pracowitych określano również Bohatyrowiczów, wiadomo że z nich tacy kmiecie jak ze mnie ksiądz. Drobna szlachta prowadziła podróżniczy tryb życia. Służba od dworu do dworu. Za owczarza, za leśnego itd. Nie prowadziła osiadlego życia jak włościanie. Tym bardziej nie pod zaborem rosyjskim kiedy trzeba było się ukrywać przed represjami pod tą czy inną funkcją u bogatego kolegi w majątku.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz