Skruszona Czarna Brama...

Seriej Juchimow, ilustracja do 'Władcy Pierścieni'

Nastała nam dobra nowina! Nad Śródziemiem kilka dni temu* poniosła się pieśń:

Skruszona Czarna Brama
i Król wasz przekroczył ją
i jest Zwycięzcą!**

Przyszedł Król, który skruszył Wrota Śmierci. Upadła władza Nieprzyjaciela. Co za dobra nowina! Gdy chrześcijanin czyta Władcę Pierścieni, dochodząc do szczęśliwego zakończenia tej powieści, do jej eucathastrophe i odnajduje w nim dobrą nowinę, jej euangelion, nie może oprzeć się wrażeniu, że historia ta coś mu przypomina. Bo oto istnieje naprawdę coś, co jest prawdziwą i jedyną Dobrą Nowiną, przemieniającą świat i nas, i nadającą sens wszystkim naszym marzeniom, którym w swych dziełach próbowali dać wyraz mitotwórcy, poeci, pisarze, artyści całej ludzkości. Ta Dobra Nowina jest treścią przeżywanego właśnie w Kościele święta chwalebnego Zmartwychwstania naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Jeżeli wszystkie dobre zakończenia są cieniem i zapowiedzią czegoś prawdziwego, to tą prawdziwą treścią jest Dobra Nowina niedzielnego, wielkanocnego poranka. Bóg, stwórca świata, umarł na krzyżu, zszedł do piekieł i trzeciego dnia zmartwychwstał. A ten niedzielny poranek odmienił na zawsze świat. Nadeszło zbawienie dla każdego człowieka - w każdym czasie i każdym miejscu.

Ilustrująca mój felieton tolkienowska "ikona" Sergieja Juchimowa zapewne nieprzypadkowo przypomina słynną ikonę bizantyjską pt. Anastasis ('Zmartwychwstanie'). Rosyjski ilustrator Władcy Pierścieni w swoich pracach często nawiązuje do chrześcijańskiej ikonografii Wschodu i Zachodu (obejrzyj jego galerię u Parmadilich). Na "ikonie", którą nazwałbym Tryumfujący Król widzimy zwycięskiego króla Aragorna z mieczem Andúrilem i berłem Annúminas w dłoniach - znakami jego prawowitej władzy królewskiej. Otacza go tryumfalny nimb (z łac. nimbus 'chmura'). Aragorn widziany jest w tej postaci w palantírze (Juchimow używa tu zlatynizowanej formy Palantirum) przez Nieprzyjaciela, Saurona. Czerwone Oko, Oko Bez Powiek. Wizja Saurona jest zapowiedzią Powrotu Króla i Upadku Czarnej Wieży. A Powrót Króla i Upadek Saurona to happy-end powieści Tolkiena. I tu warto przypomnieć ważne słowa Profesora z jego rozprawy O baśniach (str. 73-74):

Nietrudno wyobrazić sobie owo niezwykłe podniecenie i radość, jakie stałyby się naszym udziałem, gdyby jakaś szczególnie piękna baśń okazała się prawdziwa w "pierwotnym" sensie tego słowa, gdyby jej fabuła objawiła się jako zdarzenia historyczne, nie tracąc przy tym owego mistycznego i alegorycznego znaczenia, które miała jako baśń. Nietrudno, gdyż nie byłoby to doświadczenie o zupełnie nowej, nie znanej nam jakości. Byłaby to ta sama radość (choć na pewno mniej intensywna), którą wywołuje szczęśliwy "zwrot" baśniowej akcji: ma ona posmak pierwotnej prawdy (w przeciwnym razie nie nazywałaby się radością). Wybiega naprzód (...) ku wielkiej Eukatastrophe. Taka jest też i gloria - radość chrześcijanina - choć o wiele bardziej (nieskończenie bardziej, gdyby nie nasze ograniczone możliwości) wzniosła i promienna. Bo też i sama opowieść [o Wcieleniu i Zmartwychwstaniu Pana Jezusa] jest bardziej wzniosła - i jest prawdziwa. Sztuce nadano wymiar prawdy. Bóg jest panem aniołów i ludzi, i elfów. Legenda i historia spotkały się i zlały w jedno.

(...) Ewangelia nie zniosła legend, ale je uświęciła, a szczególnie uświęciła "szczęśliwe zakończenie".

Tak jak Aragorn może być dla nas "typem" Chrystusa, tak "Skruszona Czarna Brama" przypomina nam wyłamane przez Zmartwychwstałego wrota śmierci, które tak sugestywnie ukazane są na świętej ikonie. Pan zszedł do piekieł i wyrwał nas z mocy zła i śmierci, wyciągnął z niewoli. Jesteśmy jak rzesze niewolników, którzy mogli w dniu tryumfu Aragorna wyjść z piekła Mordoru - tylko nieskończenie bardziej, i prawdziwie...

W przededniu Święta Zmartwychwstania Pańskiego składam Wam wszystkim najlepsze życzenia i najszczersze świadectwo: Król przekroczył wrota śmierci i jest Zwycięzcą!

________________________________
* Patrz data 17 marca w kalendarzu Parmadilich.
** J.R.R. Tolkien "Pieśń Orła" (Powrót Króla, Ks. VI, Rozdz. 5)

Komentarze