Sam stałem się rzadkim gościem na moim blogu. To przez pracę. Niczym stachanowiec minionej epoki wziąłem na swoje barki wyjątkowo wiele pracy tego lata. I korzystając z tego, że jestem kilka dni w domu, chcę uspokoić tych, którzy czasem tu zaglądają. Galadhorn wróci. Wróci już w sierpniu z nowymi relacjami, rewelacjami i racjami. Racjami? Racjami informacji o niezwykłych miejscach, które dane mi było w tym roku odwiedzić. Czeka mnie jeszcze zamieszczenie dalszych części relacji z Palestyny i Jordanii, będzie reportaż z Armenii i Gruzji (do których wybywam za kilka tygodni) i wiele, wiele innych rzeczy...
Sam stałem się rzadkim gościem na moim blogu. To przez pracę. Niczym stachanowiec minionej epoki wziąłem na swoje barki wyjątkowo wiele pracy tego lata. I korzystając z tego, że jestem kilka dni w domu, chcę uspokoić tych, którzy czasem tu zaglądają. Galadhorn wróci. Wróci już w sierpniu z nowymi relacjami, rewelacjami i racjami. Racjami? Racjami informacji o niezwykłych miejscach, które dane mi było w tym roku odwiedzić. Czeka mnie jeszcze zamieszczenie dalszych części relacji z Palestyny i Jordanii, będzie reportaż z Armenii i Gruzji (do których wybywam za kilka tygodni) i wiele, wiele innych rzeczy...
Komentarze
Czekamy, Gal, czekamy!
OdpowiedzUsuńDobrej zabawy podczas następnych wyjazdów.
Hahacha!
OdpowiedzUsuńPrawdę mówią, żeby nie oceniać po pierwszym rzucie łoka!
Czytam "Rzadki gość", kontem oka widząc zdjęcie i myślę: Galadhorn pisze o jakimś wielorybie w Bałtyku.
Gal! Chyba to ja, a nie Ty za dużo pracuję!
Maveru