Nasz język narodził się nad Prypecią?

Uwaga! Oto świeży materiał z konferencji na temat średniowiecza, która w dniach 1-4 lipca b.r. odbyła się w Leeds (Leeds International Medieval Congres). Szczególnie polecam Wam wykłady zespołu HistoGenes, a zwłaszcza prof. Zuzany Hofmanovej z Instytutu Maxa Plancka pt. Genetic insights into the emergence of new communities in the 8th and 9th centuries in Central Europe (zaczyna się ok. 25:30). Tutaj znajduje się film z prezentacjami

Archeogenetyk odnosi się w prezentacji do problematycznych ustaleń zespołu poznańskiego (Stolarek et al. 2023, czyli Genetic history of East-Central Europe in the first millennium CE, a także to pracy Olalde et al, czyli A genetic history of the Balkans from Roman frontier to Slavic migrations.

Prezentacje są zapowiedzą dużych artykułów, które pojawią się zapewne z tym lub przyszłym roku. Szczególnie chodzi o Gretzinger et al. Ancient DNA connects large-scale migration with the spread of Slavic-associated culture.

Poniższe zdjęcia z prezentacji prof. Hofmanovej świadczą o tym, że zespół dysponuje próbkami DNA z terenu Białorusi, Ukrainy i in., które dowodzą, że słowiańska praojczyzna znajdowała się na pograniczu tych dwóch krajów (hipoteza prypecka, Prasłowianie z terenu dzisiejszego Polesia i na południe od niego). Oto najciekawsze screeny:

Praojczyzna Słowian określona przy pomocy narzędzia MOBEST
 

Grafika wykorzystana w jednej z prezentacji (autor to Arminius1871)

Przed wiekiem VI ziemie polskie są głównie germańskie, po wieku VI są słowiańskie

Zmiana demograficzna na postawie Stolarek et al. 2023 i Olalde et al. 2023

Skala zmian demograficznych na przykładzie Czech

Warto tu zacytować słowa Kamila Janickiego z książki Cywilizacja Słowian (Wydawnictwo Poznańskie 2023), który rozważa scenariusz rozprzestrzeniania się języka i tożsamości słowiańskiej z małego obszaru na wielkie przestrzenie Europy Środkowo-Wschodniej nie tylko jako migracji, ale też asymilacji wcześniejszych mieszkańców tych ziem:

"Z takiej perspektywy coraz chętniej spogląda się także na losy Słowiańszczyzny. Język słowiański musiał się wykształcić w konkretnym, niezbyt rozległym regionie. Początkowo posługiwała się nim dość spójna społeczność o określonych obyczajach i charakterystycznym sposobie życia. Tak rozumiana kolebka mogła znajdować się między Bugiem i Wisłą lub dalej na wschodzie. Dane archeologiczne bardziej chyba przemawiają za drugą opcją, choć oczywiście nie każdy zgadza się z takim stanowiskiem. Niezależnie od tego, gdzie pojawili się pierwsi Słowianie, nie byli oni wcale przodkami ogółu czy nawet większości mieszkańców późniejszej Słowiańszczyzny.

Na bagnach Polesia nie doszło do eksplozji demograficznej. Nie mogło do niej dojść nawet, jak sugeruje chociażby Tomasz Jasiński, na żyznych stepach nadczarnomorskich. Badacze dawnej demografii i antropolodzy są względnie zgodni: nagły lawinowy przyrost ludności na skalę tak wielką, by umożliwić szybką kolonizację setek tysięcy kilometrów kwadratowych, był niewykonalny w warunkach pierwotnych, gdy większość dzieci nie dożywała dorosłości, choroby były powszechne, a medycyna operowała wyłącznie ziołami lub... zaklęciami. Przyrost porównywalny z tym, jakiego mieli doświadczyć Słowianie, nie nastąpił zresztą nigdy i nigdzie we wczesnośredniowiecznej Europie. No, chyba że będziemy się odwoływać do legend, a nie potwierdzonych faktów. (...) 
 
Nie należy podważać samego zjawiska migracji. Ale zarazem nie można się do niego ograniczać. Grupy pierwszych Słowian rzeczywiście podejmowały wędrówki, zwłaszcza w burzliwym okresie politycznego rozchwiania, niszczycielskich epidemii i kryzysu klimatycznego. Przenosiły swój język i sposób życia na nowe miejsca. 
 
Tam zaś był on stopniowo i chętnie przyjmowany przez ludność, która wcześniej wybierała inne wzorce i posługiwała się odmienną mową. W ten sposób Słowianami stawali się ludzie, których przodkowie mogli uchodzić za Germanów, Scytów czy też Hunów. Albo którzy należeli do przeróżnych grup, których tożsamości etnicznej i wewnętrznych przekonań dzisiaj nie jesteśmy w stanie się nawet domyślać".
 
Przodkowie Prasłowian nad Prypecią i Dnieprem - czerwone kropki wyznaczają najstarsze słowiańskie hydronimy w miejscu, skąd później rozprzestrzenili się potomkowie twórców k. kijowskiej

 

Komentarze

Prześlij komentarz