Jeszcze jedno źródło na temat pochodzenia Słowian z ziem na wschód od Wisły to tzw. Geograf (albo Anonim) Raweński
z VII/VIII w. Umieszcza on Słowian w Scytii (a nie w Germanii).
Badacze sądzą, że pierwotnym źródłem tej informacji był jeszcze starszy
dokument grecki, albo gocki pisarz z VI wieku, Jordanes.
"O szóstej godzinie nocy jest ziemia Scytów, z której zrodzili się potomkowie Słowian; ale wyszli z nich zarówno Wites, jak i Chimabe. Za nimi jest ocean, po którym nie można żeglować" (Sexta ut hora noctis Scytharum est patria, unde Sclavinorum exorta est prosapia; sed et Vites et Chimabes ex illis egressi sunt. Cuius post terga Oceanum non invenimus navigari)".
Czytamy o tym też w opisie naukowym katalogu Barbarzyńskie tsunami. Okres wędrówek ludów w dorzeczu Odry i Wisły (2017, pod red. Burschego, Kowalskiego, Rogalskiego):
"(...) Wschodnią kolebkę Słowian potwierdza wprost jedno ze źródeł pisanych. Pochodzący z VII lub VIII w. tzw. Geograf Raweński wymienia ojczyznę Scytów, skąd wzięły początek pokolenia Sklawinów. Przytoczone przez Jordanesa najstarsze wiadomości o Słowianach-Wenetach, zaczerpnięte z tradycji gockiej, też mają wschodnioeuropejskie tło. W 2. poł. IV w. gdzieś na północy dzisiejszej Ukrainy toczyły się walki pomiędzy Ostrogotami a Wenetami, którzy wprawdzie byli kiepscy do oręża, lecz znaczni swą liczebnością. Właśnie w strefie leśnej i leśnostepowej na Ukrainie koncentrują się najwcześniejsze, to jest datowane w sposób pewny na V w., zespoły archeologiczne należące do kultur słowiańskich. W Polsce nie znaleziono do tej pory ani jednego równie archaicznego kompleksu.
W VI w. wspomniany wcześniej Jordanes utożsamiał Słowian z Wenetami. Lud Wenetów pojawia się gdzieś bliżej i/lub dalej na wschód od Wisły już u autorów starożytnych z I-II i IV w. Ta zagadkowa nazwa u Ptolemeusza oznaczała nadmorskich Bałtów, a u Tacyta naddnieprzańskich zapewne „Bałtosłowian"(?), albo nawet wczesne stadium Protosłowian".
W tym samym tekście wybitnych polskich archeologów czytamy:
"Najstarsze ślady osadnictwa słowiańskiego nad górną i środkową Wisłą, należące do tzw. kultury praskiej, rejestrujemy najwcześniej około przełomu V i VI w. Nie wykazują one genetycznego związku z reliktami dawniejszych miejscowych wspólnot kulturowych, które zanikają najpóźniej w połowie V w. Mocne korzenie dostrzec można natomiast głównie na ziemiach ukraińskich oraz na przyległych obszarach Białorusi i Rosji. Najbardziej wiarygodne wskazówki archeologiczne prowadzą nas zatem na teren górnego i środkowego dorzecza Dniepru, gdzie od III do około połowy V w. egzystowała wielka grupa ludzka, której relikty wykopaliskowe określane są jako „kultura kijowska". Stanowi ona swoista macierz trzech pokrewnych sobie kultur, wyodrębniających się w V w., które z najwyższym prawdopodobieństwem mamy prawo określać już jako wczesnosłowiańskie. Chodzi o kultury kołoczyńską, zajmującą niemal ten sam obszar, co wcześniej kijowska, pieńkowską, obejmującą strefę lasostepu na Ukrainie i w Mołdawii oraz praską, która tworzyła zachodnie skrzydło owej rozległej prowincji. Basen górnej i częściowo środkowej Wisły stanowił w VI-VII w. peryferię tego ostatniego ugrupowania.
W świetle danych archeologicznych ziemie zachodniej i północnej Polski zostały opanowane później niż południowo-wschodnia część kraju. Doszło do tego zapewne w ciągu VI w., a miejscami nawet dopiero podczas kolejnego stulecia. Mało wyraziste pozostałości tutejszego osadnictwa z 2. połowy VII-VIII w., odkrywane również po zachodniej stronie Odry, noszą miano kultury Sukow, od miejscowości w Meklemburgii.
Zasięg Słowiańszczyzny u progu VI w., odtwarzany na podstawie znalezisk archeologicznych, był już w przybliżeniu trzykrotnie większy niż przed stuleciem. Za życia około czterech-pięciu pokoleń doszło do skolonizowania nowych terenów na południu i zachodzie - ziem nad dolnym Dunajem oraz dorzecza górnej i środkowej Wisły. W ciągu VI i VII w. nastąpił drugi etap przestrzennej eksplozji Słowiańszczyzny. Po przełamaniu granic Bizancjum masy ludzkie, skupione na terenie dzisiejszej południowej i wschodniej Rumunii, ruszyły na Bałkany, opanowując je aż po Peloponez i wyspy Morza Egejskiego. Równocześnie inne nurty ekspansji kierowały się na zachód i południowy zachód, docierając do Adriatyku, Alp wschodnich, Bawarii oraz nieomal ujścia Łaby. Migracje miały charakter żywiołowy, zdarzały się też ruchy powrotne. Po 567 r. niemałą rolę w tych wydarzeniach odgrywał stepowy lud Awarów. Z około 595 r. pochodzi pierwszy, dość problematyczny zresztą, sygnał o obecności Sklawinów nad Morzem Bałtyckim: Teofylakt przekazał dziwną opowieść trzech jeńców wojennych - przedstawicieli plemienia, które siedziało gdzieś nad brzegami Oceanu Zachodniego.
Opanowanie środkowej i południowo-wschodniej części kontynentu przez najmłodszy wielki lud indoeuropejski dokonywało się zatem sukcesywnie w ciągu VI i VII w. Potężny trwający z górą dwa stulecia rozrost terytorialny, połączony z masowym przyswajaniem zróżnicowanego substratu etnicznego, stworzył warunki do pogłębiania się podziałów kulturowych w łonie bardzo jednorodnego do tej pory świata słowiańskiego.
Wiadomości Jordanesa, Prokopa oraz innych autorów zdają się zupełnie nieźle odpowiadać zasięgowi zjawisk archeologicznych, które identyfikujemy z pozostałościami Słowian w zaraniu ich wielkiej ekspansji. Dzięki temu realia wykopaliskowe uzyskały wiarygodne zakotwiczenie w rzeczywistości historycznej i mogą być użyte do częściowego wypełnienia luk naszej wiedzy, wynikających z braku lub ubóstwa bezpośrednich przekazów pisanych".
Specjalnie dla moich drogich Czytelników przedstawiam niżej mapkę z rozmieszczeniem nazw przedsłowiańskich (głównie wodnych) na ziemiach dzisiejszej Polski według pracy Zbigniewa Babika Najstarsza warstwa nazewnicza na ziemiach polskich, Kraków 2001. Jest ich w sumie 189. Jeżeli Babik ma rację, Słowianie przybywający z terenu dzisiejszej Ukrainy musieli w V/VI wieku n.e. spotkać autochtonów (Germanów, Bałtów, inne etnosy?) praktycznie w każdej części dzisiejszej Polski:
Na forum Ambroziaka wszedł Pan w polemikę z niejakim Horusem. Twierdzi on, że kultura sukowska wywodzi się z wcześniejszej kultury przeworskiej. Czy podziela Pan ten pogląd lub ma własne przemyślenia na ten temat?
OdpowiedzUsuńW skrócie — uważam, że k. Sukow-Dziedzice to wyraz spotkania Słowian przybywających zza Wisły (albo wręcz zza Bugu) z lokalnymi "Restgermanen" (k. przeworska).
UsuńCzy można zatem zaryzykować stwierdzenie, że te resztki germańskie miały kontakt ze Słowianami jedynie nad Odrą, a większość Odrowiśla była już wtedy wyludniona? To na czym autochtoniści opierają swoją teorię o słowiańskości tych terenów?
UsuńNie jestem dziś przekonany o totalnym wyludnieniu ziem polskich. Mamy ponad 100 przedsłowiańskich nazw na ziemiach polskich. Ktoś musiał je Słowianom przekazać
UsuńTo jeszcze dopytam: te nazwy są rozmieszczone równomiernie na całym terytorium, czy też dominuje konkretnie jakiś jeden region?
UsuńSpecjalnie dla Ciebie dodałem przed chwilą mapkę na końcu tego wpisu.
UsuńDziękuję za mapę i wcześniejsze wyjaśnienia!
UsuńŚwietny artykuł ! Warto się zapoznać z tym źródłem.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Warto poznać ten artykuł w wersji pełnej
Usuń