Kätchen Janotta (1917-1919)

Szopienicki cmentarz. Tutaj spoczywają prochy wielu moich przodków. Tu są pochowani moi kochani Rodzice i wszystko wskazuje, że i ja będę oczekiwał dnia Zmartwychwstania właśnie w tej śląskiej ziemi.

Od dzieciństwa pamiętam ten piękny nagrobek. Jak tylko pamiętam, opiekował się nim mój wujek, Marek Wolf, brat mojej śp. Mamy. Pochowana tu dziewczynka nie jest, o ile wiem, naszą krewną. Ale nagrobek jest piękny, zdjęcie małej Kätchen (Kasi) wzrusza i moja rodzina uznała, że warto zadbać o ten funeralny zabytek dla przyszłych pokoleń.

Teraz to dbanie o grób Kätchen Janotty (1917-1919) znalazło nowy wymiar. Moja kuzynka, prof. dr hab. Zofia Kaszowska, Kierownik Katedry Technologii i Dzieł Sztuki w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, wraz z jej podopieczną, studentką ASP, dokonały renowacji tego zabytku. Nagrobek właśnie wrócił na cmentarz. Jest piękny. A ja jako genealog postanowiłem zrobić mały research. Bo trzeba się troszkę dowiedzieć o rodzinie małej Kätchen.

Dzięki serwisowi Geneteka, gdzie niedawno pojawiły się metryki z Szopienic i Roździenia udało mi się znaleźć akt urodzenia i śmierci małej Kasieńki. Modlę się za jej duszę i za dusze jej rodziców dowiadując się, że przede wszystkim, Kätchen Janotta urodziła się w czasie Wielkiej Wojny dnia 3 września 1917 roku jako Käthe Wanda Janotta (Janota to popularne na Śląsku nazwisko pochodzące od imienia Jan). Jej rodzicami byli królewsko-pruski konduktor kolejowy (niem. Königlich Eisenbahnschaffner) Franz Janotta oraz Viktoria Eva z domu Latussek. Franz i Viktoria pobrali się w Szopienicach w katolickim kościele parafialnym w 1905 roku i mieszkali przy Dammstrasse nr 2 (dziś jest to ulica Wałowa). Franz był synem Johanna i Josephy z domu Sonka, a Viktoria była córką Matthiasa i Marie z domu Motzko. Małżeństwo miało inne dzieci. Były to: Olga Ottillia (ur. w 1909 r., zm, w 1958 r. w Gliwicach) oraz Ewald Franz (ur. w 1912 r., zmienił po wojnie imię na Edward Franciszek Janota, a zmarł w 1978 r. w Katowicach).