Kto mieczem wojuje... | Kilka słów o śląskich genealogiach

Do powstania tego wpisu zainspirował mnie pisarz Szczepan Twardoch, któremu wczoraj na portatu X (dawny Twitter) w dyskusji z panem Piotrem Semką udzielił się duch tropienia "gorolskich" korzeni rodzinnych wśród osób urodzonych na Górnym Śląsku, które dla tej ziemi zrobiły naprawdę dużo. Twardoch zajął się śledzeniem genealogii Kardynała Augusta Hlonda*, żeby dowieść, jakim to Nieślązakiem był Kardynał. Ciekawe ile pokoleń trzeba mieszkać na Górnym Śląsku, żeby zasłużyć u Twardocha na miano echt Ślonzoka.

Pisarz Szczepan Twardoch lata temu wszedł na pole genealogii genetycznej (która jest, jak wiecie, moją pasją). Jego haplogrupę Y-DNA możecie znaleźć tutaj: R-YP6410. Myślę, że nie jest to jakaś wielka tajemnica. Opisał tę kwestię w swoim zbiorze esejów pt. Jak nie zostałem poetą. Można też nazwisko Twardoch znaleźć w wynikach badań Y-DNA Ślązaków na Silus Radicum (tutaj).
 
Źródło: Silus Radicum

 
 
Fragment tekstu Twardocha pt. "Dlaczego nie jestem Scytą"

Jego haplogrupa występuje bardzo rzadko w Europie Środkowej. Jest za to typowa dla ludu Karaczajów i Czeczenów w dzisiejszej Federacji Rosyjskiej na Kaukazie. Potomek Scytów najeżdżających ziemie dzisiejszej Polski w starożytności? Owoc mongolskich najazdów z czasów średniowiecza?
 
Dodam jeszcze, że pisarz na drugie imię ma jakże polskie imię... Lech. Zaś nazwisko Twardoch wywodzi się od skrótu staropolskich imion typu Twardosław czy Twardomir (patrz tutaj).

_________________

* Kardynał Hlond jest za to w moim własnym drzewie genealogicznym. Był kuzynem Jerzego Matei, męża siostry mojego śląskiego dziadka, Jerzego Wolfa. 

Komentarze