![]() |
Naszych słowiańskich korzeni trzeba szukać nad Dniestrem, Dnieprem i Prypecią. Czerwone kropki to prawdopodobne prasłowiańskie nazwy wodne. (Źródło: Wikipedia) |
Ponad dwa lata temu pisałem na blogu, cytując pracę z Uniwersytetu w Lejdzie:
"Język prasłowiański można datować do około 500 r. po Chr. Ponieważ odpowiada to chaotycznemu okresowi wędrówek ludów, trudno jest przypisać Prasłowiańszczyźnie konkretną ojczyznę. Dane hydronimiczne wskazują na ojczyznę Słowian na północ od Karpat, między górną Wisłą a środkowym Dnieprem (Mallory 1989: 80). Kultura zarubiniecka (ok. 200 przed Chr. – 200 po Chr.), która w dużym stopniu pokrywa się z tym obszarem, jest często postrzegana jako dobry kandydat na kulturę prasłowiańskiej ojczyzny (Adams i Mallory 1997: 657). W późniejszej kulturze czerniachowskiej (200-500 po Chr.) mogła mieć miejsce interakcja językowa między językiem prasłowiańskim, gockim i irańskim (Mallory 1989: 79)".
Autochtoniści zarzucają zwolennikom wschodniej kolebki Słowian brak próbek ze słowiańskim DNA ze Środkowego Naddnieprza. Zaczyna się to zmieniać!
![]() |
H5a1a to nie tylko Kowalewko i Santok |
Oto nowa praca archeogenetyczna, która dowodzi, że kulturę czerniachowską współtworzyli Prasłowianie, a tym samym kolejna przesłanka za wschodnią praojczyzną Słowian; wg zespołu Figlerowicza H5a1a1 miało być autochtonne dla Polski — no więc, jak się okazuje, nie jest. Oto praca Elizavety Rozhdestvenskikh (Sirius University of Science and Technology) oraz Tatiany Andreevej (Vavilov Institute of General Genetics) pod tytułem:
"Mitogenomic analysis of a representative of the Chernyakhov culture in the Middle Dniester and their genetic relationship with the Slavs in the context of paleoanthropological data"
Streszczenie:
Zajmując dość rozległe terytorium na Nizinie Wschodnioeuropejskiej, przedstawiciele kultury czerniachowskiej wchodzili w interakcje z wieloma synchronicznymi plemionami innych kultur zamieszkującymi sąsiednie regiony. Kwestia możliwego komponentu prasłowiańskiego w populacji kultury czerniachowskiej jest przedmiotem wieloletnich dyskusji, ale nadal nie ma dowodów na genetyczny wkład przedstawicieli tej kultury do puli genowej Słowian w późniejszym okresie historycznym. W niniejszym opracowaniu przedstawiamy wyniki analizy kraniologicznej i genetycznej osoby z cmentarzyska Krynicze, prawdopodobnie należącej do słowiańskiej części populacji kultury czerniachowskiej. Przeprowadzono kraniometryczną analizę porównawczą dla kilku serii czaszek Słowian Wschodnich i przedstawicieli kultury czerniachowskiej. Porównanie zmienności wewnątrzgrupowej w grupach obu kultur wykazało wyraźne różnice między nimi w pierwszych trzech głównych komponentach. Jednocześnie kultury wschodniosłowiańska i czerniachowska charakteryzują się podobnym poziomem zmienności czaszkowej. Różnice między okazami żeńskimi nie są tak wyraźne, jak u mężczyzn. Na podstawie analizy danych sekwencjonowania całego genomu, osobnik z Kryniczków został zidentyfikowany jako kobieta. Zrekonstruowano pełną sekwencję mitochondrialnego DNA, należącą do haplogrupy H5a1a1. Dla tej linii mitochondrialnej ujawniono pokrewieństwo filogenetyczne z ośmioma okazami z publicznie dostępnych baz danych genomicznych, z których pięć należy do przedstawicieli współczesnych populacji zachodnio- i wschodniosłowiańskich. Ponadto ujawniliśmy sekwencję mitochondrialną identyczną z tą z naszych wcześniejszych badań nad osobnikiem ze średniowiecznego cmentarzyska położonego we współczesnym regionie Wołogdy, którego uważa się za osobę o słowiańskim pochodzeniu. Całkowite dopasowanie sekwencji mtDNA średniowiecznego osobnika do sekwencji przedstawiciela kultury czerniachowskiej wskazuje na ich prawdopodobne pochodzenie matczyne. W ten sposób po raz pierwszy wykazano możliwą ciągłość między przedstawicielami kultury czerniachowskiej (III w. n.e.) a populacją starożytnej Rusi (druga połowa XII – początek XIII w. n.e.), co sugerują dane genomiczne.
Słowa kluczowe: kultura czerniachowska; Słowianie; starożytne DNA; mitochondrialne DNA; H5a1a1; kraniologia; analiza filogeograficzna
"W najnowszym odcinku naszego podkastu zapraszamy na rozmowę o początkach Słowiańszczyzny.
OdpowiedzUsuńCzy Słowianie są z „tutejszych”, czy może jednak z importu? Czy genetyka potrafi rozstrzygnąć spory, które archeologia toczy od XIX w.? A może pytanie, skąd przybyli nasi przodkowie, jest źle postawione, bo – jak pokazują dane – „Polacy” nigdy nie byli jednorodni?
W najnowszym odcinku naszego podkastu zapraszamy na rozmowę o początkach Słowiańszczyzny. Gośćmi są archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego dr hab. Dariusz Błaszczyk oraz Michał Golubiński, genetyk zajmujący się badaniem genomów ze starożytnych i wczesnośredniowiecznych cmentarzysk w Polsce. Obaj śledzą i uczestniczą w debacie wokół tzw. autochtonicznej (zakładającej, że Słowianie są tu od zawsze) oraz allochtonicznej teorii (według której przodkowie dzisiejszych Polaków przybyli na tereny nad Wisłą dopiero w VI–VII w. n.e., a wcześniej mieszkały tu zupełnie inne grupy ludności).
Rozmawiamy o tym, dlaczego zespół polskich genetyków stwierdził w 2019 r., że nie musiało dojść do wymiany genów, a nowe badania paleogenetyczne, opublikowane niedawno w „Nature”, dostarczają argumentów, że w VI w. jednak musiało. Nasi rozmówcy tłumaczą, co mówi DNA pochowanych na Kujawach, Mazowszu czy Morawach, co oznacza obecność „słowiańskiej” haplogrupy R1a-M458.
Okazuje się też, że Polacy z południa i północy bardzo się różnili genetycznie. Choć z najnowszych badań wynika, że Słowianie, którzy narodzili się gdzieś na terenie Białorusi i południowej Ukrainy, wyruszyli stamtąd na zachód i południe ok. V w., w niektórych regionach chętniej mieszali się z napotkanymi po drodze autochtonami. Przede wszystkim jednak tłumaczymy, czy nowe narzędzie, jakim jest analiza genomów, to rzeczywiście klucz do przeszłości? Zapraszamy do słuchania – ta rozmowa nie tylko porządkuje fakty, ale i prowokuje do przemyślenia, czym w ogóle jest „tożsamość”."
https://youtu.be/MKmZ6T7_xRA?si=6OzoND_LUpl-Gd0Q
Leszek Moczulski w swojej książce „Tajemnice Słowian” zasugerował, że przyjmując za prawdę teorię o starszeństwie nazwy Wenetowie, to z nazwą Wenedowie Germanie musieli by spotkać się przed I wiekiem n.e. (przekazując nazwę Rzymianom), gdy zaistniała tak zwana germańska przesuwka. Tu dochodzimy do sedna sprawy (i to jest już moje przemyślenie): gdyby przestać upierać się przy Odrowiślu, jako pierwotnej siedzibie Słowian, to teren styku pomiędzy tymi etnosami mógłby znajdować się pomiędzy Wisłą a Bugiem, czyli na wschód od kultury przeworskiej. To byłby najbardziej wysunięty na zachód przyczółek Słowiańszczyzny - przyjmując teren Ukrainy (i ew. Białorusi) za właściwy dla tej ludności. Byłoby to zgodne z ustaleniami Udolpha o przykarpackiej siedzibie Słowian. Zapewne także zgodne z ustaleniami genetycznymi, sądząc po mieszanym charakterze próbek z Masłomęcza i z Gródka. I tu prof. Figlerowicz miałby w jednym rację, gdy widzi wszystkie komponenty genetyczne potrzebne do stworzenia współczesnego Polaka - one istniałyby na Lubelszczyźnie, ale niekoniecznie w Odrowiślu.
OdpowiedzUsuń