h₂er(y)ós, satem i podobieństwa słowiańsko-sanskryckie

Wczesna epoka brązu
(jakoblecipracloveka.cz/)

Języki rodziny indoeuropejskiej klasyfikujemy jako języki kentum albo języki satem, w zależności jak rozwijały się spółgłoski tylnojęzykowe (głoski typu k i g) rekonstruowanego języka praindoeuropejskiego (PIE). Przykładem tego odmiennego rozwoju jest liczebnik "sto", który odnajdujemy w najdawniejszych zapisanych językach indoeuropejskich. W językach kentum jest to zazwyczaj głoska /k/ (łacińskie centum wymawiane z początkową głoską /k/), ale w językach satem, ten liczebnik zazwyczaj rozpoczyna się od /s/. Przykład satem pochodzi z języka Awesty (występującego w zaratusztriańskich dokumentach religijnych). Przykładem jest tu też słowiańskie sto.

Języki satem to szczególnie podrodziny indo-irańska i bałto-słowiańska, czyli wschodnia gałąź rodziny IE (jednak nie należą tu języki tocharskie, zaś zalicza się do satemowych również ormiański i albański). Języki te utraciły wargowy (labialny) element dawniejszych PIE spółgłosek wargowo-miękkopodniebiennych (labiowelarnych) i doprowadziły do zlania się ich ze zwykłymi spółgłoskami miękkopodniebiennymi (welarnymi), zaś spółgłoski podniebienno-miękkopodniebienne (palatowelarne) pozostały i uzyskały swoją realizację jako sybilanty. Ten cały zestaw procesów, szczególnie zaś asybilacja spółgłosek palatowelarnych określana jest terminem  satemizacji.  

[Niech nas nie zniechęca ta terminologia. Dalej będzie bardziej przystępnie...]

Nowa koncepcja migracji Praindoeuropejczyków
 

I właśnie satemizacja, jej datowanie i umiejscowienie geograficzne jest tu dla nas interesujące. Istnieje koncepcja i zyskuje sobie coraz większe poparcie niektórych uczonych, że doszło do tego zjawiska we wschodnim areale praindoeuropejskiej kultury ceramiki sznurowej, czyli m.in. na obszarze dzisiejszej Polski i zachodniej Ukrainy (sic!). Oto pojawił się właśnie nowy tekst naukowy w Proceedings of the Prehistoric Society o indoeuropejskiej kulturze Fatyanovo (tutaj - donosi o tym blog Davidskiego, Eurogenes). Komentując go Dawid Wesołowski (Davidski) pisze, że zgodnie z nowymi analizami aDNA (antycznym, archeologicznym DNA) "Fatyanowców" (o kulturze archeologicznej przeczytaj tutaj) mężczyźni tej kultury byli często nosicielami haplogrupy Y-DNA R1a-Z93, którą znajdujemy w bardzo małej ilości próbek Bałto-Słowian (patrz tutaj). Haplogrupa ta jest dziś dużo bardziej rozpowszechniona w Środkowej i Południowej Azji, gdzie często osiąga częstotliwość ponad 50 procent u ludów posługujących się językami grupy indo-irańskiej (efekt szyjki butelki, który doprowadził do wyodrębnienia się populacji silnie nasyconej R1a-Z93 zaszedłby w procesie przekształcania się CWC w Fatyanovo).

Za to dzisiejsi (i dawni) Bałtowie i Słowianie mają dużo R1a-Z282, która jest cladem siostrzanym dla  R1a-Z93 (patrz wykres poniżej). R1a-Z282 znajduje się często w aDNA przedstawicieli bardzo ważnej dla naszych badań kultury ceramiki sznurowej (ang. Corded Ware Culture - CWC) i u sznurowców związanych z miejscami na terenie późniejszej kultury fatjanowskiej. Chodzi o dzisiejszą Polskę i Kraje Bałtyckie.

 

Rodzina haplogrupy R1a i kultury oraz języki - koncepcja Łukasza Łapińskiego

A zatem genezę Bałto-Słowian należałoby lokować gdzieś na zachód od obszaru kultury Fatyanovo, być może na dzisiejszym pograniczu Polski, Białorusi i Ukrainy (wg Davidskiego), albo na północ od Łuku Karpat w dzisiejszej Małopolsce i w Ukrainie aż do po Dniepr (inni badacze). Piszę o tym m.in. tutaj. Zaś sama satemizacja zaszła prawdopodobnie w dobie wspólnoty prabałto-słowiano-indo-irańskiej również na tym terytorium gdzieś miedzy 3000 i 2800 r. przed Chr.?

Brzmi to fascynująco! Niesie ze sobą jeszcze bardziej fascynujące konsekwencje. Teraz moja własna koncepcja. Wydaje się, że można o praojczyźnie Praindoeuropejczyków można mówić jako o procesie, o przejściu od Urheimatu I do Urheimatu II, o Migrującym Heimacie. Obie fazy miałyby kapitalne znaczenie dla rozwoju dialektów indoeuropejskich, które zapoczątkowały całe podrodziny indoeuropejskie.
 
Wygląd ludzi epoki brązu z omawianych obszarów


Urheimat I to obszar kultury Sredny Stog (patrz tutaj) i wywodzącej się z niej (czy też rozwijającej się równolegle) kultury grobów jamowych (ang. Yamnaya). To tutaj wydzieliły się dialekty, które dały początek kentumowym językom tocharskim (Kazachstan, północno-zachodnie Chiny), związane z kulturą afanasjewską (ang. Afanasievo). Od ok. 3050 r. przed Chr. doszło by do migracji w kierunku Europy Środkowej, gdzie wędrujący ze swoim bydłem praindoeuropejscy pasterze utworzyli nową kulturę archeologiczną ceramiki sznurowej CWC (3000-2900 przed Chr.) i nowy hub kulturowy czyli Urheimat II.

Dopiero w Urheimacie II na obszarze kultury ceramiki sznurowej wytworzyłyby się warunki do powstania dialektów, z których wywodzą się późniejsze języki germańskie, celtyckie, italskie itd. (w zachodnim CWC), a na wschodzie, na obszarze dzisiejszej Polski i Ukrainy doszło do wspomnianej wyżej satemizacji, co zapoczątkowało podrodzinę bałto-słowiańską (która rozwijała się w horyzoncie kultury mierzanowickiej, a potem trzcinieckiej) oraz indo-irańską (Fatyanovo > Abashevo > Sintashta > Andronowo > najazd Ariów na teren dzisiejszych Indii itd.).
 
To fascynujące! Czyli gdzieś na terenie dzisiejszej wschodniej Polski i na Ukrainie istniał drugi Urheimat PIE i żyły tu populacje ludzi, którzy dali początek kulturze i językom dzisiejszych Słowian, i Bałtów, ale także Persów, Braminów w Indiach itd. Ludzie ci byli też genetycznymi przodkami dzisiejszych narodów słowiańskich, bałtyjskich, a także indoeuropejskich narodów Iranu czy Indii.
 
Omawiana koncepcja współgra z teorią fali Schmidta i Lehmanna
Języki słowiańskie i bałtyjskie są w domenie continuum PIE


Powiem więcej, na terenie Małopolski, Ukrainy, może też Białorusi najprawdopodobniej istnieje od pięciu tysięcy lat continuum językowe, kulturowe, również genetyczne: 

Praindoeuropejczycy fazy II > "satemowcy" > Prabałosłowianie >
Prasłowianie > dzisiejsi Polacy, Ukraińcy, Białorusini
 
Ta hipoteza wyjaśnia też podobieństwa autosomalne dzisiejszych Słowian i przedstawicieli kultur takich jak Sintashta (patrz moje podobieństwa do aDNA).
 
Ciekawie ten wątek rozwija w swoich pismach na przykład prof. dr hab. Jerzy Bartmiński (patrz tutaj) oraz prof. Joanna Jurewicz (patrz tutaj). Prof. Bartmiński pisze na przykład na temat pracy prof. Jurewicz tak:

Czy to nie fascynujące, gdy czytamy, że w kulturze polskiej wsi trwają praindoeuropejskie tradycje tej ziemi, funkcjonujące tu co najmniej od pięciu tysiącleci? I że nasze pieśni ludowe i bajania są genetycznie związane z indyjską Rygwedą czy irańską Awestą? (jednocześnie dla porządku pamiętajmy, że początki języka prasłowiańskiego to najwcześniej ok. 1000 r. przed Chr., zaś przedtem istniała wspólnota bałtosłowiańska, jeszcze wcześniej prawdopodobnie wspólnota satemowa, a najwcześniej praindoeuropejska).

Czy tak wyglądały migracje Indoeuropejczyków w kierunku dzisiejszych Indii?
 
I czy muszą dziwić nas zbieżności językowe w obrębie rodziny języków satemowych? Świetnie widać je na przykład w tym słowniku - Etymological Dictionary of the Slavic Inherited Lexicon. Opisuje to m.in. prof. Stephanie Klosinski Garbacz w pracy Sanskrit and Old Church Slavonic: A Comparative Study of Case Systems i in. Czy muszą być turbolechicką sensacją doniesienia o wspólnej genezie słowiańskich i sanskryckich pojęć, motywów mitycznych itd.? Czy trzeba wywarzać otwarte drzwi i odkrywać na nowo Amerykę? Przecież to wszystko jest opisane przez naukę. A teraz domyślamy się, jesteśmy coraz bardziej pewni, że w obrębie prostej pasterskiej kultury ceramiki sznurowej w dzisiejszej Polsce, na Ukrainie, Białorusi, Litwie kształtowały się pojęcia, które siłą najazdu podbiły ok. 1300 r. przed Chr. Dolinę Indusu. Na przykład pojęcie Ariowie od PIE *h₂er(y)ós 'członkowie swojej własnej grupy, wolni, "szlachetni"'. Jeżeli od tego terminu pochodzą określenia w celtyckich, germańskich, a także irańskich i indyjskich, to musiało ono funkcjonować w praojczyźnie, także w polsko-ukraińskim Heimacie II. Oto wyrazy wywodzące się od PIE *h₂er(y)ós:
  • praindoirańskie *arya- lub *aryo- 'wierny, swój, szlachetny' - słowem tym Indoirańczycy określali samych siebie. 
  • hetycki prefiks arā- 'członek swojej grupy, równy, wolny, kompan, przyjaciel' 
  • celtyckie *aryo-, 'wolny' > galijskie: arios, 'wolny, pan', staroirlandzkie: aire, 'wolny, szlachetny, wódz'
  • staronorweskie: arjosteR, 'szlachetny, najznaczniejszy' (< pragermańskie *arjaz)
  • szkoda, że nie ma tego terminu w słowiańskich albo bałtyjskich (co na to Turbolechici?)
A na konic smaczek. Jeden z niezwykłych tekstów napisanych w sanskrycie, który zrozumie prawie każdy Słowianin (jednak głównie Rosjanin lub znawca staropolszczyzny - tekst pochodzi z Nauki i żyzni 1975, ZSRS). Zaczyna się od słów "W domu wdowa żyje. Dom nowy jest. W domu ogień jest..." (sanskryckie /j/ = mniej więcej [dż])

Dame vidhavā jīvati.
Damas navas asti.
Dame agnis asti: vidhavā damam tāpayati.
Catvāraḥ sūnavo na santi dame.
Avikāḥ pāsanti prastāre.
Navā snuşā na budhyate: supyate.
Vidhavā etām snuşām bodhayati: «Рaca mānsam!».
Snuşā havate: «Devaro bharatāvikām».
«Katarām?»
«Tāṃ tanukāṃ, devara».
Trayo devaro jīvām avikām bharanti. Avikā ravati. Devara etām avikāṃ mārayanti.
Snuşā meşam darati, mānsaṃ pacati, dhūme vartayati.
Vidhavā sūnum havate: «Vaha madhv»iti nodayati.
Sūnū ravati: «Nūnam, mātar»
Sūnur madhu vahati. Vidhavā sūnum sādayati, snuşā devaraṃ pāyayati.
Nūnaṃ catvāro’dakāḥ sīdanti, mānsam adanti, madhu giranti.
«Madhu-pītir jīvayati, mātar» iti ravanti.

'W domu wdowa żyje.
Dom nowy jest. W domu ogień jest: wdowa dom ciepli.
Czterej synowie nie są w domu,
owce pasą na prostorze (przestrzeni).
Nowa snecha nie budzi się: śpi.
Wdowa tę snechę budzi: «piecz mięso!».
Snecha woła: «dziewierze, bierzcie owcę».
«Krórą?».
«Тę, cienką [chudą] dziewierze».
Troje dziewierze żywą owcę biorą. Owca ryczy. Dziewierze tą owcą morzą [zabijają]
Snecha mech [futro] drze, mięso piecze, w dymie wierci [się].
Wdowa syna [w]zywa: «[przy]wieź miód!»
Syn ryczy: «Nynie [już], matko!».
Syn miód wiezie. Wdowa syna sadza, snecha dziewierza poi.
Nynie czworo jedzoków siedzi, mięso jedzą, miód żrą.
«Miodo-picie żyje, matko» ryczą.

A przy okazji...

Gdy ktoś tam bredzi (znam to z forów tzw. neopogan), że wojny religijne przyszły z monoteizmami, a szczególnie chrześcijaństwem, a poganie byli tolerancyjni wobec innych wierzeń - przypomnijcie im Rygwedę i zabijanie "poznającego niewłaściwie", "demonicznego", "tego, który nie daje Somy do mleka", "który przekręca prawdę"... Oto fragment książki prof. Joanny Jurewicz, Kosmogonia Rygwedy:


 


Komentarze

  1. Czy to nie dziwne, że aryjskie języki sa satem podobnie jak słowiańskie i bałtyjskie. Praktycznie nie ma większych związków językowych między językiem niemieckim, francuskim czy angielskim a staroirańskim czy sanskrytem. Więc teza, że języki zachodnie swoje szczątkowe podobieństwo do powyższych wytworzyły (na bazie CWC) w efekcie kontaktów z protosłowiano-bałtami. Pytaniem zasadniczym jest czy w takim razie zasadnym jest mówienie o języku PIE i jego podziale na satum i kentum.
    Z kolei jeśli idzie o Tocharów, którzy mieli Hg charakterystyczne dla praojców Ariów, Bałtów i Słowian to ich język badali głównie Niemcy, którzy na siłe pragnęli udowodnić podobieństwa języka tocharskiego do języków zachodnioeuropejskim. Stą koncepcja że był to język kentum. Kilka lat temu zespoły niemieckich badaczy stwierdziły, że dotychczasowe badania nad językiem tocharskim sa jednak w znacznej mierze nie miarodajne ze względów przyjętej metodologii. Badacze niemieccy w swoich działaniach i tłumaczeniach języka tocharskiego w ogóle nie brali pod uwagę podobieństw z językami słowiańskimi czy bałtyjskimi. Stąd powychodziło im to co powychodziło. Natomiast język ten ma znaczące podobieństwo leksykalne do sanskrytu ale również języka słowiańskiego czy bałtyjskiego, wystarczy sięgnąć do opracowanych słowników. więc nie cytujmy obiegowych, stereotypowych opinii lecz sięgajmy do źródeł:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz